No to tniemy!

Mimo, że na zdjęciu są moje włosy z 2013 roku to mogę śmiało powiedzieć, że obecnie również tak wyglądają. Ostatni raz u fryzjera byłam ponad rok temu i myślę, że już czas najwyższy je podciąć. Mam dość zniszczone końcówki, ale ogólny stan włosów jest bardzo dobry. Ostatnim razem obcięłam je na prosto i to była najlepsza decyzja od lat jeśli chodzi o cięcie. Dzięki temu jest mi dużo łatwiej ułożyć moją niesforną szopę. Tym razem zdecyduję się skrócić je troszkę poniżej linii ramion i wyobraźcie sobie, że wcale nie żal mi długości. Tak naprawdę to chcę się pozbyć ciemniejszych brązów z końca bo dążę do jaśniejszych kolorów. Niestety liczba moich siwych włosów ciągle się zwiększa (szybciej niż bym chciała) i dużo łatwiej jest mi je ukryć w jasnych odcieniach.

Zmieniłam też moją pielęgnację, można śmiało powiedzieć, że rzuciłam włosomaniactwo w kąt i wyszło mi to na dobre. Znalazłam też nowy kolor, który wychodzi zimno na moich trudnych do rozjaśnienia włosów, ale o tym napisze w kolejnych postach.

CONVERSATION

1 komentarzy:

  1. Ja jestem sama sobie fryzjerem :D Zawsze końcówki sobie sama podcinam :)

    www.ankyls.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń