Co mnie doprowadza do szału?
1. Prześcieradło.
Każdego ranka przeżywam ten sam koszmar. Chociażbym jak idealnie nie pościeliła łóżka to i tak prześcieradło mam zrolowane idealnie do połowy łóżka. Może mną miotają w nocy jakieś siły nieczyste?
2. Codzienne rozmowy telefoniczne.
Tutaj rządzi moja mama i właśnie przed chwilą nie odebrałam od niej telefonu, bo jestem wykończona ciągłym gadaniem o niczym. Człowieku drogi, jeśli rozmawialiśmy wczoraj, przedwczoraj i w każdy inny dzień tego miesiąca to nie witaj mnie słowami 'co słychać?', bo zapewniam, że przez te kilka/kilkanaście godzin nic ciekawego się nie wydarzyło.
3. Pisanie wiadomości w tytule e-maila.
Tak, są takie osoby i nie mam tu na myśli rodziców lub dziadków. Mam taką klientkę około 30-stki, która za każdym razem raczy mnie takimi wiadomościami. Próbowałam delikatnie zwracać uwagę, ale nie podziałało.
4. Upały.
Właśnie umieram. Czy w naszym pięknym kraju nie może być normalnej pogody. Jak nie zimnica, to chlapa albo żar z nieba.
5. Zagadywanie przez obce osoby.
Ja tylko chcę w spokoju kupić bułkę, wysłać list, posiedzieć na ławce w parku a nie rozmawiać z kimś obcym o niczym.
6. Pytania o osobiste sprawy.
Moje ukochane:
Ile ci płacą?
Kiedy dziecko? Czemu jeszcze nie macie? A wy w ogóle śpicie ze sobą?
7. Ciocia dobra rada.
Jeśli potrzebuję twojej opinii na jakiś temat to cię o nią poproszę.
8. Po co ci to?
Komentowanie wszystkich wyborów od zakupu nowych spodni po wyjazd nad jezioro.
9. Za długie siedzenie w gościach.
Nie lubię sama zbyt długo gościć u kogoś jak i wtedy kiedy ktoś nie rozumie, że jeśli go zapraszam na kawę to mam na myśli max. 1-1,5 godziny a nie zajęcie mi całego popołudnia.